Większość zdjęć, które dzisiaj zobaczycie jest związanych z wizytą w Galerii Tate Modern. Jest to brytyjskie muzeum narodowe międzynarodowej sztuki nowoczesnej, które potrafi urzec nie tylko zbiorami, ale również widokami rozpościerającymi się z balkonów. Do Tate zaprowadził nas nasz starszy brat, który bardzo lubi tę galerię odwiedzać. Gdy weszliśmy do muzeum mieliśmy okazję zobaczyć pewien performance, w którym uczestniczyli muzycy i tancerze. Pokaz miał niestandardową formę, ponieważ my sami, jako goście muzeum, mogliśmy stać się częścią spektaklu. Wszystko to działo się wokół nas, tancerze przemieszczali się wśród oglądających, zacierając granice między artystami a publiką. Pokaz można było obejrzeć z kilku płaszczyzn. Jedną z nich było właśnie stanie pośród artystów a drugim sposobem było obejrzenie pokazu z górnych tarasów, niczym z lotu ptaka. Obie formy dostarczały bardzo ciekawych wrażeń.
Tate Modern było największą, lecz nie jedyną atrakcją tego dnia. Wcześniej zwiedzaliśmy Londyn wędrując to tu, to tam. Bardzo dużo przemieszczaliśmy się na pieszo oraz metrem. Poniżej jedna ze stacji ;)
Royal Collage of Music
A tu już widok z Muzeum.
We wpisie nie może zabraknąć mojego stroju.
Czerwony crop top z falbankami to ostatnio mój numer jeden śród bluzek tego typu. Jest zarazem elegancki jak i pasuje do mojego stylu. Czarne rurki z wysokim stanem też należą do moich ulubionych a efektowne podszycia (za które mogę bardzo ładnie podziękować mojej babci!) idealnie komponują się z topem. Narzutkę we wzorki juz znacie, bo pojawiała się w poprzednich wpisach ;) Na szyi mam czarny koronkowy choker z ręką fatimy to urodzinowy prezent, zaś krawat to poniekąd... przypadek - starszy brat mi go zarzucił ;)
ubrania:
Narzutka - Zara
Top - Tally Weijl
Spodnie - Stradivarius
Buty - Big Star
A takie oto wspaniałe pocztówki zakupiłam w muzealnym sklepiku :)
Niedługo zagoszczą na mojej ścianie!
A Wy co sądzicie o muzeach? Odwiedzacie je czasem? :)