A więc... zrobiłam sobie dwa dni przerwy, choć powiem szczerze, że planowałam tylko jeden. Niestety - jak się okazało - przeceniłam swoje możliwości i trochę za bardzo ociągałam się z obrabianiem zdjęć. Ale na moje usprawiedliwienie mam poniższy "artykuł". Mam nadzieję, że się spodoba ; ]
Zrelacjonuję dziś jeden dzień z życia Konstantynowskiego
upiora. Choć prawdę mówiąc nie będzie to opis jednego dnia, co jego (a raczej
jej) zwyczajów.
Zacząć by wypadało od rzeczy podstawowych tj.: gdzie tenże
upiór się znajduję oraz jak się nazywa. Ja jednak zabiorę się za ten reportaż
poczynając od innej sprawy. Otóż dodam, iż upiór tu opisywany rzeczywiście
istnieje (a potwierdzą to choćby zdjęcia).
Zapewnienie to było niezbędne, gdyż sądzę, że większość z Was w ogóle mi
nie wierzy.
No dobrze… Teraz mogę już przejść do samego upiora czy też…
upiorzycy lub jak kto woli – strzygi. Nosi ona pewne imię brzmiące strasznie jeśli wie się kto je
posiada. Zapewne nie dano by mi spokoju gdybym imienia tego nie wymieniła. A
więc z duszą na ramieniu i sercem w gardle mówię (piszę) Wam, iż imię to brzmi
mniej więcej tak: Keatrycze. Brrr… Zamieszkuję ona pewien Konstantynowski
opuszczony plac zabaw. Czasem przenosi się w celu polowania w okolice
Konstilany. Posiada tam nawet swoje własne siedlisko, w którym najczęściej
konsumuje swe ofiary, ale do tego przejdę później. Ciekawostką jest także iż przebywanie w pełnym
słońcu może na zjawie odcisnąć swoje piętno. Nie zabije jej, jednak zrani i
zirytuje.
Kiedy już wiecie jak się nazywa i gdzie straszy nasza
strzyga, zastanawiacie się zapewne jak wygląda życie kogoś takiego. Tak, więc już niedługo Wasza ciekawość
zostanie zaspokojona. Miałam zamiar najpierw opisać ulubione miejsca naszej
zjawy a potem jej codzienne zajęcia. Jednakże zaczęły mnie nachodzić pewne
wątpliwości co do kolejności i formy powyższych relacji. Nie mogłam zdecydować
się, która z nich jest ważniejsza. Nie wiedziałam jak to ująć by wszystko
płynnie przechodziło zachowując zasadę „najpierw miejsca a potem zajęcia”.
Zauważyłam wreszcie, iż obie sprawy bardzo się ze sobą wiążą. Postanowiłam
wreszcie wytyczyć najważniejsza zajęcia upiora i opisać w jakich to miejscach
się one odbywają. Wszystko opisze w miarę chronologicznie.
Pierwszym zadaniem, które zjawa wykonuje zaraz po obudzeniu
się jest patrol swojej okolicy. Codziennie od rana przechodzi całe swoje
otoczenie, aby upewnić się czy w czasie jej spoczynku nie stało się nic
nadzwyczajnego. Obserwacje rozpoczyna od
swojego ulubionego drzewa.
Następnie sprawdza Słupki Zła. W tym miejscu kumulują się
jej złe moce, dlatego tez ich oględziny trwają najdłużej i są najdokładniejsze.
Tutaj pojawia się pytanie: „Dlaczego w takim razie to ich nie sprawdza jako
pierwszych?”. No cóż… wygląda na to, ze strzyga tez ma jakieś uczucia i woli
swoje drzewko :P
Po tym przechodzi do kontroli mniej ważnych elementów siedziby
takich jak: Potrójnego Kwadratu czy Wielokjowiska.
Na koniec tego wszystkiego, strzyga patroluje cały teren z Kamienia.
Jest to najwyższe miejsce na całym opuszczonym placu zabaw i to najczęściej
dzięki niemu udaje się zauważyć niebezpieczeństwo odpowiednio wcześnie. Lubi ona też upatrywać stamtąd zwierzynę –
swój posiłek. I tutaj przechodzimy do kolejnej czynności, czyli polowania.
Poluje zazwyczaj godzinę bądź dwie po patrolu. Wchodzi na
kamień i wypatruje. Kiedy już uda się jej zauważyć jakiś ruch, ( co raczej nie
sprawia jej trudności) zaczyna się przemieszczać w stronę pożywienia. W dni,
gdy szczęście jej sprzyja, zwierzyna upolowana jest już po paru minutach.
Niestety nie zawsze może liczyć na taki dogodności i czasem czynność ta
przedłuża się nawet do paru godzin. Często zdarza się jej dotrzeć aż do granic
a nawet wejść na tereny Konstliany.
Następne przedstawione tu zajęcie nie może się odbyć bez
powodzenia w poprzednim zadaniu. A jest to gotowanie. A więc kiedy już złapie pokarm,
należy go jakoś przygotować. Zjawa wyciąga wtedy swój srebrny kociołek oraz
specjalne mieszadło wykonane z drewna prastarego dębu . Po tym udaje się do
swej spiżarni w celu wybrania odpowiednich składników. Siada w pełnym słońcu i
zaczyna właściwe gotowanie.
Od czasu do czasu upiór musi uzupełnić swoje zapasy
eliksirów. Tak więc wyciąga te same przybory, co do gotowania, bierze
odpowiednie składniki z ogródka, siada w odpowiednim miejscu i zaczyna przyrządzanie.
 |
Tutaj możemy zaobserwować niesamowita dokładność i to jak skomplikowane są przygotowywane przez nią wywary. Mianowice na pierwszym zdjęciu sprawdza czy słońce świeci pod odpowiednim kątem. Drugi obrazek jest bardziej mylny. Otóż nasza strzyga wcale nie próbuje czy jej eliksirek jest smaczny, lecz wypija odpowiednia ilość by ten mógł potem zadziałać na kimś innym (ja też tego nie rozumiem). |
Kolejna rzecz do zrobienia bezpośrednio wiąże się z punktem „Gotowanie”.
Jest to bowiem jedzenie! Ulubionym miejscem strzygi do konsumpcji jest jej
chatka w okolicach Konstilany. Tam może spokojnie się ukryć i spożyć swój
posiłek.
 |
Upiór w swym siedlisku. |
Jednym z czynnych sposobów spędzania czasu przez zjawę jest „wspinaczka”
po kamieniach i zwiedzanie swych posiadłości. Dla postronnego obserwatora nie
jest to niczym niezwykłym jednak tę osobniczkę niesamowicie to kręci.
Ostatnim już zajęciem upiora jest… wypoczynek! O tak! Po
całym dniu patrolu, polowań, gotowania i wspinaczki może spokojnie udać się na
spoczynek. I robi to z wielką ulgą! Jej ulubionym miejscem do spania jest
zwykła, goła trawa, choć co do odpoczynku to woli Potrójny Kwadrat czy też Mały
Stojak.
I tak oto kończy się Jeden Dzień z Życia Upiora. Jak Wam się
podobał? Zanim jednak odpowiecie na to pytanie, zapraszam do obejrzenia jeszcze
kilku zdjęć naszej…. Brrr… Upiora!
Ps. Uwierzcie cudem uniknęłam rozszarpania…