O wojnie.
Ludzie się zabijali a i ja ledwo co nie zginęłam. Nawet we własnym domu, który zawsze zdawał być się potulnym schronieniem, nie mogłam czuć się bezpiecznie.
Bałam się. Nawet bardzo. Co więcej, to uczucie pozostało ze mną nawet po przebudzeniu. Czasem coś takiego potrafi uświadomić nam lepiej powagę w pewnych spraw niż niejedna książka czy film. We śnie nie wiesz, że to nieprawda. Czujesz się jakbyś naprawdę tam był.
Dzięki temu snowi, zdałam sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy: z tego jak bardzo kocham moich braci i w ogóle moją rodzinę. Oni byli tam ze mną. Chciałam ich chronić! To skłoniło mnie do dalszych rozmyślań. Zauważyłam, że nie zawsze jestem wobec nich fair. Nie zawsze "tryskam" promienną radością na ich widok.
Dziś miałam zamiar pomyśleć nad postanowieniami noworocznymi, a oto one przyszło do mnie same. W 2015 roku chcę pokazać moim bliskim jak bardzo ich kocham. Wiem, że i ja będę miała z tego korzyści. Bycie miłym tylko mi się przysłuży :)
Takie przemyślenia na ostatni post w 2014 roku.
Życzę Wam wszystkim udanego i wystrzałowego sylwestra a zaraz po nim szczęśliwego nowego roku. Mam nadzieję, że będzie on pełen radosnych chwil, ale i ciężkiej pracy, dzięki której każdy z nas może osiągnąć swoje wymarzone cele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podoba Ci się post? Masz jakieś pytania? A może chcesz wyrazić niezadowolenie? Pisz śmiało!