sobota, 25 kwietnia 2015

Wenus z myśli zrodzona

Cześć wszystkim :)

Dzisiejszy post będzie w dużej mierze organizacyjno-informacyjnym.

Postanowiłam trochę pozmieniać na blogu. Nie są to jednak drastyczne zmiany. Dodałam zakładkę O mnie jako osobna stronę oraz minimalnie zmieniłam kolorystykę bloga ;)

Stwierdziłam też, że chciałabym bardziej wypromować to, co tutaj twory i założyłam fanpage na facebooku. Oprócz rutynowych informacji o pojawieniu si nowego posta, mam zamiar dodawać tam różne zdjęcia "zza kulis", więcej codziennych stylizacji i wiele innych. Może czasem uraczę Was jakąś piosenką, na którą będę miała akurat ochotę ; )

Tak więc zapraszam do lajkowania :)


Oczywiście, żeby nie było zbyt nudno, pokażę Wam też pewną pracę plastyczną.
Jest to praca na konkurs związany z inspiracjami antykiem. Już od dawna nie robiłam tego typu prac. Kiedy jeszcze byłam w gimnazjum, chodziłam na dodatkowe zajęcia plastyczne, gdzie co tydzień tworzyłam jakieś prace konkursowe. Musze przyznać, że brakuje mi tego. Bardzo lubiłam te zajęcia. Mogłam się na nich odprężyć, odizolować od tego całego chaotycznego świata i po prostu skupić się na rysunku. Tak więc tworzenie tej pracy również mile wspominam :)

Wenus z myśli zrodzona

środa, 22 kwietnia 2015

"Crystal" in Toruń

Cześć Misiaczki :3
Wróciłam wczoraj z wycieczki klasowej i przybywam do Was ze zdjęciami.

Na pierwszy ogień - moje stylizacja, którą miałam na sobie w sobotę. Tego dnia byliśmy przejazdem w Toruniu. Spędziliśmy kilka godzin na Starym Mieście i odwiedziliśmy kilka muzeów (zdjęć stamtąd możecie oczekiwać w kolejnych postach :) )

Wracając do outfitu, założyłam szarą bluzeczkę na ramiączka a do niej granatowe jeansy rurki. Kiedy przyjrzycie się fotografiom, możecie dostrzec, że mam na sobie dwa sweterki (!). Jednen z nich to mój ulubiony kardigan w azteckie wzory. Natomiast drugi, ukryty pod spodem, miał za zadanie mnie ogrzewać. Trzeba przyznać, że pogoda nas nie dopieszczała. Podobnie funkcjonalne zadanie miała bandamka chwilowo przywiązana do szlufek spodni - w razie czego mogłam zawiązać ją sobie na szyi. A na szyi miałam już choker oraz moją najnowszą zdobycz - naszyjnik z przywieszką w formie fioletowego kryształu. Na nogach miałam, zaś Martensy :)








Ubrania:
Aztec sweterek - Stradivarius
Top w paski - Stradivarius
Bluzka - Carry
Spodnie - Pull&Bear
Buty - Dr.Martens. HD

sobota, 18 kwietnia 2015

Jak zacząć dzień z uśmiechem?

Właśnie zaczął się najlepszy okres tygodnia, czyli weekend :] Ten jest mi szczególnie miły zważywszy na to, że oznacza dla mnie początek zielonej szkoły. To moja pierwsza dłuższa wycieczka klasowa od przeszło 3 lat O.o

W tę oto uroczą sobotę chciałabym jednak poruszyć mniej przyjemny temat, ale nie martwcie się - będzie pozytywnie :)

Znacie to: jest poniedziałek, godzina zdecydowanie za wczesna a bezlitosny budzik przerywa stan Waszej błogiej drzemki i rozkazuje wstać?
Okropne uczucie! Co więcej, kiedy już wstaje się z łóżka, zdecydowanie brak nam siły na cokolwiek, a tym bardziej na pozytywne rozpoczęcie kolejnego tygodnia.

Takie dni lubię rozpoczynać od kubka zielonej herbaty Matcha :3
Muszę przyznać, że ma bardzo specyficzny smak, ale taki, który da się naprawdę polubić. Oczywiście jest bardzo pobudzająca i, co dla mnie ważne, o wiele zdrowsza od kawy! 
O tak, matcha o poranku to coś, co zdecydowanie lubię!


Kolejnym, niesamowicie pomocnym sposobem na naładowanie się dobrą energią od rana jest... yoga :D Lubię od czasu do czasu, włączyć sobie na youtubie jakąś 10-minutową sekwencję yogi. Pooddychać głęboko, w spokoju się porozciągać. O tak! To czasami aż zaskakujące jak spędzenie kilku minut, po prostu oddychając, potrafi pozytywnie wpłynąć na nasze samopoczucie :)

Na koniec zostawiłam jeszcze jedną technikę. Jest to rysowanie tzw. mandali. Zastanawiacie się pewnie co to takiego? Otóż mandala to zwykły rysunek na planie koła. Ta technika plastyczna wywodzi się z tradycji hinduskiej i w wolnym tłumaczeniu może oznaczać "koło życia, cały świat, święty krąg". 
Tak naprawdę chodzi tu tylko o wyrażanie siebie, popuszczenie wodzy fantazji i nieskrępowane rysowanie. Jako, że techniki plastyczne generalnie są bliskie mojemu sercu, to i ten sposób sprawdza się dla mnie świetnie :)

A co Wy lubicie robić, żeby zaczynać każdy dzień z uśmiechem na twarzy? :)

wtorek, 14 kwietnia 2015

Straight Through Your Heart

Wiecie jakie jeszcze zalety ma wiosna?
Dni są coraz dłuższe a to oznacza, że mam znacznie więcej czasu na robienie zdjęć czy choćby fotografowanie Outfit Of The Day (tak światowo powiedziane :D)
Jak możecie się domyślić dzisiaj pokażę Wam kolejną stylizację (jeju, kiedy ja ostatnio dodawałam tutaj jakiś strój? :O)

Mam wrażenie, że każdy z nas jest na słoneczne baterie. W końcu, kiedy słoneczko nieograniczone chmurami macha do nas, to wszyscy od razu są tacy weselsi :)

Cały pomysł na ten outfit wziął się od tego, że chciałam jakoś wykorzystać przywieszkę, którą zakupiłam sobie w zeszły weekend. Jest to przepiękne, ręcznie lepione z modeliny serce. Brzmi banalnie? Bynajmniej, tylko spójrzcie poniżej! Założyłam ciemno-szarą bluzkę na ramiączka a do niej spódniczkę w szkocką kratkę. Jest to jedna ze spódniczek, które naprawdę lubię nosić, mimo że jest bardzo krótka. Na ramiona zarzuciłam bordową "narzutkę" - taka typowa mgiełka ;) Na nogach miałam czarne zakolanówki (które tak uwielbiam nosić!) oraz czarne trampki. Na szyi, oprócz wspominanego wyżej naszyjnika, miałam także czarny choker.
Co do mojej fryzury.. to taka moja wersja "messy bun". Dzięki moim kochanym dreadom jestem w stanie zawiązać sobie koka tylko jedną dużą gumką! Wcześniej to po prostu nie trzymało się kupy.







Czyż ta przywieszka nie jest przeurocza? <3 p="">

Ubrania:
Choker - kupiony na jakimś bazarze nad morzem 
Przywieszka serce - Hand made! Kupiony na Dniu Japońskim
Narzutka - a kto by to pamiętał? (na metce "Yessica")
Bluzka - Terranova
Spódniczka - SH (metka: River Island)
Trampki - okoliczny butik 

środa, 1 kwietnia 2015

00:30

Jest już po północy a ja jutro (dzisiaj) muszę wstać o 6, ale to wcale nie przeszkadza mi w dodaniu postu :P

Mamy dziś 1 kwietnia a prima aprilisowy żart pogoda zrobiła nam już wczoraj. Śnieg na wiosnę, to Ci dopiero heca.

Tak się złożyło, że ten post nie będzie żartobliwy a wręcz "poważny", bo pokażę Wam rysunek zainspirowany moimi traumatycznymi przeżyciami O.O

Pobieranie krwi.
Ostatnio musiałam przez to przechodzić aż dwa razy. Nigdy nie było to dla mnie problemem, ale z jakiegoś niewyjaśnionego powodu zestresowało mnie to badanie. I w związku z tym faktycznie okazało się nie być zbyt przyjemne. Brr... ale nie martwcie się, oszczędzę Wam szczegółów :P

Plus jest taki, że wizyta ta zaowocowała nowym rysunkiem, oraz zdjęciem, które publikowałam na instagramie już jakiś czas temu ;)



Artystycznie, nie powiem :P