W tym tygodniu postanowiłam zająć się bardziej zdjęciami. A konkretniej.. "sesjami" moich znajomych ; ) Dzisiaj zaprezentuję Wam wyniki takiej "sesji". Postanowiłam jednak przedstawić całość w postaci.. opowiadania ; ) życzę miłego czytania i oglądania.
W pewnym zacisznym miejscu, z dala od zgiełku dużych miast mieszkała panienka Caroline. Była to bardzo mądra, kulturalna i życzliwa kobietka. Ci którzy ją znali wiedzieli, że jest też spokojna i nieśmiała...
Jej ulubionym zajęciem było czytanie książek. Potrafiła zaczytywać się w nich całymi dniami a czasem nawet nocami.
Pewnego dnia, po przeczytaniu już całej biblioteki książek, znudziły
ją wymyślone opowieści. Powieści odcisnęły na niej jednak swoje
piętno: zmieniły ją w nieuleczalną romantyczkę. Zaczęła marzyć by poznać
jakiegoś.. księcia na białym rumaku! Tak więc co dzień przesiadywała
w oknie swojej sypialni, wyglądając tegoż przystojnego młodzieńca.
Wieczorami
wypatrywała przystojniaków ze swojego balkonu.
Aż w
końcu zaczęła zasypiać na kolejnych framugach okien czekając na swego
wybawiciela.
Pewnego dnia tych
oczekiwań Caroline wyszła na dwór, aby poleżeć na trawie. Patrzyła w
niebo, obserwowała bajeczne obłoki, aż po pewnym czasie… z nieba spadł na nią
lekkim całunem sen.
Nagle coś ją zbudziło! Czyżby to był książę?! Otworzyła oczy, lecz
chłopca, o którym marzyła nie było.. Zamiast ujrzała psa! Psa, który uciekał…
Caroline od razu zauroczyła się w tym wychudłym stworzonku.
Postanowiła go złapać. Niestety jego już nigdzie nie było. Od razu wyruszyła na
poszukiwanie!
Po jakimś czasie panienka zawędrowała do pięknego ogrodu. Były tam
kwiaty pachnące wonią jakiej jeszcze nigdy nie czuła! Nie mogąc się powstrzymać
zerwała jednego. Jego zapach uwiódł ją. Postanowiła sprawdzić czy wszystkie
kwiaty w tym ogrodzie pachną tak słodko. Nachyliła się nad jednym kwiatem, nad
drugim i nad trzecim. Ich woń była wprost niesamowita! Le w końcu jej wzrok
padł na najbardziej niesamowity krzak w tym ogrodzie. Nachyliła się , lecz zamiast
zapachu… usłyszała głos!
- Znajdź las... A dalej poprowadzi Cię Gościniec! – Caroline nie wiedząc czemu uwierzyła krzakowi. Podziękowała mu za radę i ruszyła w dalsza podróż.
Panienka wędrowała i wędrowała… W końcu doszła do bajkowego gaju.
Zachwycił ją swoją światłością.
- To na pewno ten las! – pomyślała z nadzieją. Zagłębiła się w
niego i stanęła. Stanęła szukając wzrokiem tajemniczego Gościńca.
I wreszcie ujrzała! Wielkie, piękne, z daleka wyglądające na
przytulne – drzewo!. Podbiegła do niego i usiadła na jakby specjalnie
przygotowanym „krzesełku”. Nic się
jednak nie wydarzyło… Żadnego drgnienia, żadnego podszeptu. Spojrzała w górę.
- Zwykłe drzewo… - pomyślała. -a może się pomyliłam? To nie to
drzewo… A co jeśli… ono w ogóle nie istnieje? Co jeśli nie ma czegoś takiego
jak „Gościniec”? – zaczęła nam tym wszystkim rozmyślać i zamartwiać się… I
kiedy już miała schodzić.. gałąź drzewa poruszyła się. Wskazała Caroline ścieżkę!
Panienka zeskoczyła radośnie na ziemię, przytuliła drzewo i pobiegła dalej!
Przyszło jej jeszcze szukać, kluczyć i błądzić wśród drzew prawie
do zachodu słońca. Już straciła nadzieję, gdy ujrzała przed sobą.. pieska!! Jej
radość nie zmieściłaby się w żadnej skali gdyby takowa istniała! Skakała z radości, śmiała się i oczywiście
przytuliła znajdę!
Od tamtego wydarzenia panienka Caroline bardzo się zmieniła. Stała
się radosna, lubiła tańczyć. Powróciła do swych książek, ale tylko wtedy gdy
noc okrywała już świat! Lecz wciąż wyczekiwała tego Jedynego.. ; )
Jasne,że się podobają zdjęcia...
OdpowiedzUsuńŁadnie fotografujesz... :)
Historia też niesamowita..
Dziękuję : ) Jestem zadowolona, że podoba Ci się historia, bo w końcu jest ona napisana do zdjęć, na których jesteś : )
UsuńCiekawa historia i ładne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak sądzisz ; )
Usuń